"Człowiek
żyje dopóki ktoś o nim pamięta"
Stacja
okolicznościowa poświęcona pamięci Kol. Artura Hołania SP9EH. Propagatora
zawodów krótkofalarskich, oraz posiadacza niezliczonych dyplomów. Miał
QSO z operatorami SP9KBH w czasie pierwszych łšczności z "Babiej Góry"
w lipcu 1957 roku. Członek Honorowy Babiogórskiej Grupy Krótkofalowców
w Makowie Podhalańskim.
Stacja
przyznawała punkty do "Babia Góra - Award"- na KF: 8 pkt. na UKF: 10 pkt.
QTH
terenowe: JERZMANOWICE koło Krakowa.
Stacja
pracowała w dniach: 1 - 3.05.2002 r.
Organizatorzy pracy stacji SN0EH:
SP9HMA, SP9MZM, SP9ELP i SQ9GEH.
Relacja
z pracy stacji SN0EH - tekst: Bogusław - SQ9GEH.
Cała historia zaczęła się 1998 r. Kiedy za
namową Artura SP9EH pierwszy przyjechałem z namiotem na coroczny zjazd
w Jerzmanowicach odbywajšcy się w dniach 01-03 maja. Podczas
3 dni pobytu olśniła mnie myśl aby zorganizować stacje okolicznościową.
Pomysł ten próbowałem zrealizować poprzez następne lata, niestety do rozwiązania
pozostał problem brakiem odpowiedniego zaangażowania wśród kolegów, oraz
z zasilaniem radiostacji. Zostawał
on więc odkładany na czas późniejszy. Na początku tego roku usłyszałem
że kolega Kazimierz SP9ELP posiada
agregat benzynowy, i ten fakt wydawał mi się znakiem ze należy mój pomysł
zrealizować. Jak pomyślałem tak więc zrobiłem i zawołałem kolegę SP9ELP
na lokalnym kanale 145.525 MHz . Podczas rozmowy zdradziłem pomysł aby
w dniach tegorocznego zlotu pracowała
stacja okolicznościowa, potwierdziłem również informacje o możliwości wypożyczenia
agregatu. W trakcie tej rozmowy wpadliśmy na pomysł aby stacja miała za
zadanie uczcić pamięć kolegi Artura SP9EH. Kolega Kazimierz przyjął pomysł
bardzo przychylnie i postanowił ze
postara się dowiedzieć na temat znaku okolicznościowego. W ciągu następnego
tygodnia zorientował się w całej biurokracji, przy pomocy kol. Władysława
SP9KZ sekretarza klubu SP9PLK skompletował wszystkie dokumenty i wystąpił
o znak do URT. Na początku marca otrzymaliśmy znak SN0EH którego mogliśmy
używać w dniach 01-03.05.2002. Zaczęliśmy więc organizować dokładniejsze
szczegóły dotyczące naszej pracy w
Jerzmanowicach. W międzyczasie powadziłem sprawy dotyczące pamiątek po
Arturze pomiędzy jego rodziną a kol. Stanisławem SP9MRY, które miały upamiętnić
jego osiągnięcia. W nagrodę otrzymałem oficjalne pozwolenie od BGK na rozdawanie
punktów dyplomu Babia Góra jakie dawał Artur ,tzn. za QSO na KF 8 pkt
UKF 10 pkt. Niestety los okazała się dla nas nie łaskawy, gdyż mnie jak
i kol. SP9ELP dotknęły problemy natury osobistej.
Praca stacji stała pod znakiem zapytania. Udało się nam jednak wybrnšć
z nich na tyle że zorganizowaliśmy kompletne wyposażenie dla stacji UKF
FM 2m oraz antenę typu FD4 na KF.
Zlot rozpoczšł się 30 kwietnia od ogniska
na które przybyli kol. Mirek SP5ENG, Witek SP5LCC z Warszawy oraz
reprezentant Krakowa Olek SP9NSB, który na
tą okazje przywiózł całą przyczepę
drewna. Następnego dnia od wczesnych godzin porannych pojawili się koledzy
Kazimierz SP9ELP, Andrzej SP9HMA, SQ9LJ SP9RQO. Moja skromna osoba dotarła
na miejsce wraz z Markiem SP9ODV, po powitaniu i otrzymaniu Karty pobytowej
zająłem się rozbijaniem obozowiska, a w między czasie Czesław SP9HZI z
pomocą Marka SP9VND zaczęli rozkładać antenę na KF. Po rozbiciu się wraz
z Kaziem zabrałem się do montowania ant. UV300 na okolicznej skale. Reszta
kolegów zajęła się witaniem przyjeżdżających
kolegów oraz wręczaniem im pobytówek. W międzyczasie przyjechali kol.
Edward SP9CZT, Zbyszek SQ9FQH, SP9MAX, SP9RPL. Po zawieszeniu anten kol.SP9HZI
wyciągnął swojego DX 70 i zaczął sklecać do kupy stacje na KF, a ja wraz
kolegą SP9ELP uruchamiać UKF. Po szybkim podłączeniu DR12 do anteny i sprawdzeniu
SWR, słyszalności na przemiennikach zasiadłem przy radiostacji i na QRG
145.525 MHz poleciały długo oczekiwane
słowa Wywołanie ogólne podaje stacja SN0EH i w odpowiedzi usłyszałem
przekrzykujące się stacje.
Jako pierwszemu mu udało się dokrzyczeć Jankowi
SP9ADI/9 a potem posypały się stacje z całej okolicy. W między czasie Czesiowi
udało się rozwišzać wszystkie problemy i też rozpoczął prace na pasmach
KF, pierwszym szęśliwcem był kol. SP1YSZ/1 zaliczony w paśmie 7 MHz. Od
poczštku założeniem naszej stacji była jakość łączności a nie ich ilość,
staraliśmy się więc z każdym korespondentem zmienić kilka słów. Sami też
staraliśmy się aby praca była przyjemna
więc często zmienialiśmy się na radiostacji, aby każdy z nas mógł cos zjeść
i napić się czegoś zimnego. W okolicach południa pojawił się kolega Włodek
SP9MZM wraz z kolegš SP9DWR . Niestety nic co dobre nie trwa w nieskończoność
i nie ubłaganie zaczął zbliżać się wieczór, większość kolegów zaczęła więc
udawać się do domów z zastrzeżeniem że tej nocy łączność będzie zaliczona.
Tak więc około godziny 19 na posterunku pozostałem ja i kolega Witek SP5LCC.
Po oglądnięciu pięknego zachodu słońca do anteny podłączyłem swojego niezawodnego
DJ100 wspomaganego akumulatorem z malucha i oświetleniu w postaci świeczki,
rozpocząłem wołać stacje. W tym momencie zaczęli pojawiać się wszyscy koledzy
którzy byli na spotkaniu i po kolei zaliczali ze mną łączność. Ok. godziny
22 zrobiłem przerwę na kolacje, oraz
przeniosłem swoja do namiotu. Pozwoliłem sobie przy ognisku zamienić również
parę słów z kolegš Witkiem na temat jego wypraw. Po powrocie do namiotu
ponownie zaczšłem robić łączności na 2 m. Swoja prace zakończyłem ok. godziny
2 w nocy. Następnego poranka ok. godziny 8 zostałem brutalnie obudzony
przez kol. Krzysztofa SP9RQH który pchany ciekawością postanowił sprawić
jak nam poszło w dniu poprzednim. Po skonsumowaniu śniadania ponownie zasiadłem
za radiostacją i uszczęśliwiłem kilku
kolegów możliwością pracy z moją stacja. Po zjedzeniu traperskiego
śniadania, tz. gotowanej kiełbaski z chlebem odbyłem krótką pogawędkę z
kol. SP5LCC który właśnie wysunął się ze swojego namiotu. Po zjedzeniu
śniadania kol. Witek wybrał cię na zwiedzanie okolic Krakowa, zostałem
więc znowu sam na posterunku. W okolicach
popołudnia ponownie zaczęli pojawiać się koledzy. Na początek pojawili
się dwaj Andrzeje SP9ODK i SP9HMA. Przywożąc ze sobą silniejsze radio na
145 MHz i świeże akumulatory.
Po tradycyjnym przywitaniu, zjedzeniu kiełbasek
z ogniska koledzy zasiedli do radiostacji. Parę godzin później do ekipy
dołączyli SP9RQO oraz Janek SP9BRP. I w tym przypadku tradycji stało się
zadość wszyscy koledzy po otrzymaniu karty pobytowej zasiedli do palącego
się całą dobę ogniska, gdzie przy miłej
pogawędce zagryzanej kiełbaskami przyjemnie minął czas. W okolicach popołudnia
nastąpiła zmiana warty. Wszyscy koledzy powrócili do domów ,a na miejsce
przyjechał kol. Czesław SP9HZI wraz ze swoim niezawodnym DX 70.
Ponownie więc zmieniliśmy pasma na KF. Lecz
z powodów nie odpowiedniej pory oraz
chwilowego załamania propagacji nie udało nam się zaliczyć wielu stacji.
Pod wieczór z wojaży powrócił kol. Witek który niestety po krótkiej pogawędce
postanowił wraz z Mirkiem SP5ENG odwiedzić swoich klubowych kolegów którzy
obsługiwali okolicznościowš stacje
SN0GZB. Równocześnie wyjechał Czesław SP9HZI, ponownie więc zostałem sam
na stanowisku bojowym. Po zjedzeniu traperskiej kolacji, oraz obejrzeniu
zachodu słońca zabrałem się do przygotowania do nocnej pracy na radiostacji.
Na rąbałem duży stos drewna na ognisko, zorganizowałem nowoczesne oświetlenie
elektryczne. W tych oto luksusowych warunkach zabrałem się do pracy. Na
początku błądziłem po przemiennikach w międzyczasie zagladajšc
na 145.525 MHz. Najpierw był to nowo otwarty SR9P potem SR7V. Przed północą
zostałem zawołany przez kol. Stanisława SP9MRY który przez cały czas nadzorował
moją prace oraz wspomagał mnie psychicznie majac ze mną kilka łaczności
podczas wypadu. Po krótkiej łączności wynoszącej tylko1 g 10 min. Zaliczyłem
jeszcze parę łączności i postanowiłem
położyć się wcześniej przed walka o poranku. Poranek wydarł mnie z okowy
Morfeusza bardzo brutalnie. To Krzysiek
SP9RQH przyjechał i zaczął wołać w Zawodach Warszawskich.
Po przywitaniu i chwilowym przysłuchiwaniu się jego pracy, skonsumowałem
swoje słynne traperskie śniadanie i zacząłem męczyć kolegów w paśmie 2m.
W okolicach 9 g. Dołączył do nas Kazimierz SP9ELP. Dalszy czas upłynął
nam na przysłuchiwaniu się pracy kol.
Krzysztofa, oraz dyskusją na temat naszych osiągnięć na stacji okolicznościowej.
W popołudnie do naszej gromadki dołączył kol.
Olek SP9NSB wraz z małżonką. Przywiózł on wielką brytfannę, kanister wody
i wielką szczotę ryżową w celu doszorowania mnie do stanu w którym przypominał
bym człowieka. Po chwili siedziałem czyściutki na leżaku pod parasolem,
i miło konwersowałem. W okolicy godziny 14 zaczęliśmy powoli zwijać stacje.
Około godziny 16 stacja została spakowana, i wszyscy rozjechaliśmy się
do domów. W następnym tygodniu zacząłem zbierać od kolegów ich logi z pracy
na stacji, a podyktowane to było tym że każdy z kolegów ma swoistą metodę
zapisywania łączności która jest zrozumiała tylko dla niego. Podsumowanie
naszych trzech dni pracy to 404 QSO
na KF i UKF i wielu kolegów zaliczonych na wizji. Można więc uznać że mimo
wielu niedociągnięć udało nam się uczcić pamięć kol. Artura SP9EH w należyty
sposób. Zwłaszcza że w tym roku pogoda dopisała jak nigdy dotąd, cały czas
było słonecznie, wiał miły i delikatny
wietrzyk. Wielu kolegów wraz z moją skromną osobą uważało ze podmiot naszej
stacji maczał w tym palce.
Na końcu chciałbym podziękować kolegom:
Kazimierzowi SP9ELP za pomoc w załatwianiu
wszystkich spraw biurokratycznych oraz sprzętu, Stanisławowi SP9MRY za
pomoc w organizowaniu stacji, oraz wsparcie duchowe. Kolegom Czesławowi
SP9HZI i Krzysztofowi SP9RQH za sprzęt
, anteny i wytrwałą prace na pasmach. Olkowi SP9NSB waz z małżonką SQ9GEZ
za zaplecze logistyczne w postaci drewna na opał i wody pitnej.
I wielu innym kolegom którzy przyczynili się
do uczczenia jego pamięci.
I nie zapominajmy o kolegach którzy odeszli
bo dopóki o nich pamiętamy żyją oni w naszej pamięci oby wiecznie
Bogusław SQ9GEH.
Stronę opracował SP9MRY - 09.2002r.